15 min.
60 min.
75 min.
Uwielbiam harissę, ale ta, którą można dostać w sklepach nijak się ma do oryginału. Eksperymentowałam, jakiś czas, aż powstał ten przepis, który – moim zdaniem – może spokojnie konkurować z oryginalną, tunezyjską harissą. Można ją przechowywać przez kilka tygodni w lodówce.
Składniki:
- 12 świeżych ostrych papryczek chilli
- 1 łyżka dobrej oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka kuminu (kminu rzymskiego)
- 1/4 łyżeczki mielonego kuminu
- 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
- 50 ml dobrej oliwy z oliwek
- 3 duże ząbki czosnku, drobno posiekane
- sól
Przygotowanie:
1Rozgrzać piekarnik do 180 C.
2Od papryczek odciąć ogonki, usunąć nasiona i białe włókna. Posiekać z grubsza resztę.
31 łyżkę oliwy rozgrzać w małej patelni i podsmażyć przyprawy, aż zaczną wydzielać intensywny aromat.
4Papryczki wymieszać z 50 ml oliwy, czosnkiem i z przyprawami. Przełożyć całość do żaroodpornego naczynia i piec bez przykrycia, w nagrzanym piekarniku, przez co najmniej 1 godzinę, aż papryczki będą bardzo miękkie i zaczną wydzielać gęsty sok. Co jakiś czas przemieszać papryczki, aby się nie poprzypalały na brzegach.
5Odstawić mieszaninę, aby nieco przestygła, a następnie zmiksować (niezbyt drobno) w blenderze lub robocie kuchennym. Dodać sól, a następnie przełożyć mieszaninę do wysterylizowanych słoików. Wygładzić wierzch, a następnie wlać pozostałą część oliwy – w ten sposób harissa nie obeschnie. Zakręcić szczelnie pokrywki i wstawić do lodówki.
Porcja dla:
12 osób